Kategorie
A co u nas?

063 I jeszcze swietujemy

Jak sam tytul wskazuje jeszcze swietujemy. Wczoraj bylo opóznione spotkanie wigilijne i bardzo krótkie spiewanie koled. I cóz powiem. Towarzyszyly mi te same uczucia jakimi Helenkagd dzielila sie z wszystkimi na swoim blogu. Kazdy zajety jest soba, i zadnego otwarcia na innych. Nieraz ojciec zwracal uwage na to ze powinnismy sie otworzyc przyjac nowe osoby, ale jakby grochem o sciane. Przykre to ale cóz zrobic. Nie mozna nikogo zmusic by kogos lubil lub nie. Najwazniejsze dla mnie jest przezyc te swieta jak najpelniej i przyjac Dzieciatko w swoim sercu. Swieta jeszcze trwaja, dzisiaj ostatni dzien, a potem jeszcze dzien swietego Bazylego i nowy rok za starym stylem. Bedzie koncert koled. Przyjezdza grupa seminarzystów i oni beda spiewac w czasie mszy, a potem bedzie koledowanie.
Niestety tak sie stalo, ze zepsul mi sie mój laptop. Prawdopodobnie zlapal jakiegos wirusa i potem mialam duzy problem. próbowalam cos z tym zrobic, ale nie pomoglo. A te niby darmowe programy antywirusowe owszem diagnozuja gdzie jest problem, pokazuja, ze jest wirus, ale gdy trzeba naprawic, to trzeba placic. No i teraz uzywam laptop Ahmeda, który nie ma polskich liter, wiec przepraszam za bledy, ale nic nie moge z tym zrobic. moze ktos mi cos podpowie jak moge rozwiazac problem.Bede wdzieczna. Chodzi oczywiscie o mój laptop.

Kategorie
A co u nas?

062 I znów wszystko od początku zaczynamy

Jak już wiecie Ahmed pracę stracił, tak więc nie pozostało nam nic innego jak tylko zaczynać boje z niemiecką biurokracją od początku. A więc znowu byliśmy w job centrum, znowu było składanie dokumentów z tą tylko różnicą że Ahmed już pracował, więc jest w nas mała iskierka nadziei, że może tym razem nie odmówią nam pomocy i pomogą nam też znaleźć pracę. Po tym wszystkim pozostaje nam teraaz czekanie na list. Odmówią czy nie odmówią. A jeśli nie odmówią to kiedy mamy się tam znowu stawić z tłumaczem. Bo nie ma mowy by rozmawiać po angielsku. Wtedy nic się nie załatwi i mogą odesłać nas z kwitkiem.
A jutro wigilia. Mieli w cerkwi coś organizować, ale proboszcz wyjedzie do Magdeburga, więc będzie tylko msza i potem to już każdy sobie organizuje. Trochę szkoda, bo już miałam nadzieję, że nie będziemy sami, że będzie wspólne kolędowanie. Ale cóż trudno. Przeżyjemy te święta tylko we dwoje. z nadzieją, na lepsze dni i na to, że może wreszcie przyznają mi grupę inwalidzką.
A święta Bożego Narodzenia są mi szczególnie bliskie. i chcę je przeżyć jak najpiękniej. Ogromnie ucieszy ł mnie fakt, że w watykańskim radio są nadawane rekolekcje dla grekokatolików i one pomagają się przygotować na ten świąteczny czas duchowo. Jest też co niedzielna msza święta i w Boże Narodzenie będą kolędy. I pewnie tak nam te święta upłyną między domem a jeżdżeniem na mszę do cerkwii.

Kategorie
A co u nas?

061Nowy rok 2019 się zaczął

I mamy już nowy rok. I z tej okazji chciałabym wam życzyć wszystkiego najlepszego. Niech ten rok będzie dla was przede wszystkim spokojny, bo tego nam ostatnio bardzo brakuje. Niech wasze plany, marzenia, zamierzenia się spełnią. I niech będzie to rok przeżyty jak najpiękniej. I życzę wam i sobie byśmy nigdy nie doznali w tym roku uczucia samotności, nawet będąc wśród ludzi. Byśmy nigdy nie zaznali uczucia obcości i odrzucenia.

Kategorie
A co u nas?

060 A jednak byłam grzeczna w tym roku. :-D

A Jednak byłam grzeczna w tym roku. 😀 Ale zacznę od początku. W naszej parafii było wczoraj podwójne święto, bo przeniesiona na niedzielę uroczystość świętego Mikołaja. Ponieważ parafia nasza greckokatolicka jest pod jego wezwaniem więc okazja do świętowania była podwójna. Prucz tej części oficjalnej by ły oczywiście prezenty dla dzieci ale i ja niespodziewanie też dostałam. Były to słodycze prezent symboliczny, ale muszę przyznać że sprawił mi naprawdę radość. Ahmed prezentu nie dostał, więc się śmiałam żartując że pewnie był niegrzeczny i musi sobie na prezent zasłużyć.
Dzieci przygotowały razem z katechetką piosenki i wierszyki o świętym Mikołaju i szczególnie te najmniejsze ładnie mówiły. A ojciec Serhij czyli nasz proboszcz tu w Berlinie grał na gitarze elektrycznej. Mieliśmy sporo gości, bo przyjechali ze Szczecina, Magdeburga i Drezna. Ale najbardziej poruszyło mnie kazanie a szczególnie ten fragment gdy mówił że święty Mikołaj był zapamiętany przez ludzi nie dlatego nawet że był biskupem kimś kto coś znaczył, ale wrył się w pamięć przez swoje dobre i mądre dzieła czynione w tajemnicy. Nie żył w Konstantynopolu, gdzie byłby widoczny ale gdzieś w mieście nie tak znanym. A jednak to on jest zapamiętany jak żaden inny z wielkich i znaczących tego świata. I ta pamięć trwa nie przez rok czy dwa ale całe stulecia. I mówił, że my powinniśmy starać się tak samo czynić. Bo jak się spojrzy choćby do facebooka to można zobaczyć różne organizowane akcje, nawet dobroczynne ale z celem pokazania na czyją cześć są robione i kto je robi. Chodzi o to by jak najwięcej osób wiedziało. Ale czy są robione dla Boga z czystego serca i bezinteresownie?
Kiedyś jeszcze nasz proboszcz opowiedział taką historię. Pewien król chciał wybudować szpital i schronisko dla biednych, chorych i potrzebujących. Wyłożył sporo pieniędzy ale jeszcze było potrzeba więcej. Zwrócił się do poddanych aby i oni się przyłączyli. ale odzew nie był wielki. Aż wreszcie ogłosił, że osoby które coś ofiarują i przyczynią się do budowy będą zapisane w specjalnej księdze a ich imiona wywieszone na tablicy tak, by dla wszystkich były widoczne. Odrazu posypały się ofiary i szybko budowa została zakończona. W dzień otwarcia przyszli ci wszyscy ofiarodawcy i co zobaczyli. Na ścianie była tablica a na niej tylko jedno zdanie. że jest to szpital dla biednych i potrzebujących powstały z pychy i egoizmu bogatych.
Pisząc ten wpis chciałam podzielić się tym radosnym świętem z wami i również tym co mnie poruszyło.

Kategorie
A co u nas?

059 Bez pracy

I jak sam tutuł wskazuje Ahmed został bez pracy. Próbował dzwonić do firmy, ale tam powiedzieli że pracy dla niego nie ma. Tak więc znowu poszliśmy do urzędu pracy zostaliśmy zarejestrowani a Ahmed ma pujść do tej firmy by oni też tam coś wypełnili. No i zacznie się znowu szukanie. Jak ja to mówię dostaliśmy prezent na święta. Jedna rzecz która uważam jest niesprawiedliwa to to, że przez pierwszych sześć miesięcy pracodawca może kogoś zwolnić bez podania nawet przyczyny. I jak widzę jest to nagminnie wykorzystywane. Dopiero po sześciu miesiącach nie można już tak zwolnić pracownika. te sześć miesięcy to niby okres próbny. Ale moim zdaniem to niesprawiedliwe.

Kategorie
A co u nas?

058 czy to ciąg dalszy tej historii z pracą?

Cały czas jesteśmy w szoku po otrzymaniu tego anulowania umowy o pracęA dzisiaj przyszedł e-mail, że Ahmed ma się zgłosić do pracy na noc w jakiejś innej firmie w Berlinie. Poszedł, bo ma pracować teoretycznie do 12 grudnia. I jakby na otarcie łez dali mu zmianę nocną. To pierwszy raz gdy Ahmed pracuje w nocy. Jak to wszystko przejdzie nie wiem czy oni jednak będą kontynuować też nie wiemy. Ale Ahmed chce ich podać do sądu pracy. Bo po pierwsze, właściwie nie podali mu przyczyny zwolnienia oprucz tej nieznajomości języka. A po drugie, list był pisany w czasie gdy Ahmed był na zwolnieniu chorobowym i dokumenty dostarczył, a nawet przesłał faksem i oryginał pocztą jak zresztą jest w regulaminie. myślę, że to jest beezprawnie zrobione, bo Ahmeda w pracy nie było w tym czasie. Kontaktowaliśmy się z jedną fundacją która pomaga ludziom w takich sytuacja jeśli istnieje podejrzenie że firma bezprawnie kogoś zwolniła. Szczęście w nieszczęściu jest takie, że tu sądy są bezpłatne. Jeśli by się okazało, że mamy słuszność to go powinni albo przywrócić do pracy albo odszkodownie wypłacić, tak myślę. W każdym razie Ahmed zaczął szukać innej pracy.

Kategorie
A co u nas?

057 „Ogólnie mówiąc life is brutal. Poza tym wszystko doskonale.” :'(

Tytuł ironiczny, sarkastyczny,zaczerpnięty z piosenki, ale mówi wszystko. Ahmed stracił pracę. Powód nieznajomość języka. Nie wierzę w ten powód. Powód jest inny: rasizm. Pracę mają tylko radykalni. Kto jest w grupie i jeszcze nieuczciwy, pcha się łokciami, po trupach do celu, ma wszystko. No bo jak to wytłumaczyć, Ahmed pracował uczciwie nie chichotał po kątach. Z początku wszystko było dobrze. Nie było żadnych zastrzeżeń. Zwolnienie od lekarza, dokumenty z ambasady dostarczyliśmy. Jeszcze wczoraj facetka z firmy mówi ła, że ma czekać na plan na następny tydzień. A tu dzisiaj przyszedł list informujący że umowa jest anulowana. I nagle się okazuje że Ahmed nie pracował dobrze. Powodu wprost nie chcieli powiedzieć. Ja myślę że ten Miller jeden z kierowników go nie lubi. Podobno nawet chciał ukryć te dokumenty od lekarza, dopiero jak Ahmed dzwonił się pytać czy doszły a druga kierowniczka nic o nich nie wiedziała po kilku minutach naglesię odnalazły. A list był z datą czwartego grudnia. Ale wprost nikt mu nic nie powiedział.

Kategorie
A co u nas?

056 Nareszcie mam ubezpieczenie

Nareszcie mam tak długo oczekiwane ubezpieczenie medyczne. To już nie europejskie ubezpieczenie, lecz niemieckie, pozwalające mi między innymi na korzystanie z usług stomatologicznych, czego nie ma w ubezpieczeniu europejskim. Jest też rehabilitacja. No i w ramach tego ubezpieczenia mam zapewnione masaże limfatyczne.
Wybrałam TK to jest kasa chorych. Jest jeszcze druga auka, ale TK jest zdecydowanie lepsza.
Ahmed jest ubezpieczony w auka, bo tak zdecydowała jego firma, ale nie jest do końca zadowolony. A może dopiero zmienić po osiemnastu miesiącach. A on też chce tK.
I już pomału zbliżają się święta. Wprawdzie jest jeszcze adwent, ale już się zaczynają reklamy i promocje, czego ja osobiście nie lubię.
I właśnie z takiej to okazji otrzymaliśmy prezent z apteki. To było małe pudełko z różnymi rodzajami herbatek do picia. I znalazłam tam między innymi herbatkę z imbirem. To jest po prostu super herbatka, rozgrzewająca, taka akurat na zimę.
Wszystkim gorąco polecam. I tym smacznym i przyjemnym akcentem ko ńczę mój wpis.

Kategorie
A co u nas?

055 Niespodziewany wyjazd

Kto jest zainteresowany to z pewnością pamięta mój status na eltenie mówiący o wyjeździe do Szczecina. Wykupiliśmy bilety, wsiedliśmy do autobusu i już w drodze rozmawiamy sobie o tym, jak rozplanować nasz pobyt w Szczecinie, co najpierw trzeba załatwić, a co można odłożyć na następny raz. I jesteśmy zadowoleni z naszego niedrogiego jak na hotele Ibisu. Aż tu nagle…. granica. Niespodziewana i niezwyczajna kontrola. Są pogranicznicy jak ja ich nazywam to znaczy straż graniczna, ale jest i policja z radiem, komputerem i pewnie całym sprzętem. Odrazu na dzień dobry podeszło do nas trzech oficerów z policjantów i zaczęło się dwudziestominutowe sprawdzanie. Pierwsze pytanie jakie padło to czy jesteśmy małżeństwem i potem dlaczego nie mamy dokumentu mówiącego o przedłużeniu paszportów. Zrozumiałam. Ahmed nie miał dokumentów, bo poprzednio nie mieliśmy ośmiuset złotych żeby wyłożyć tak od ręki na paszport. Więc mówię że właśnie jedziemy to załatwiać. Ale na tym nie koniec. Z Ahmedem nie chcą w ogóle rozmawiać, ale cały czas przepytują mnie i cały czas piszą coś i sprawdzają w komputerze. Następuje dalsze sprawdzanie czy aby nie jesteśmy fikcyjnym małżeństwem mimo że przecież pobraliśmy się w 2012 roku. I znów pada pytanie: czy mąż pracował w czasie kiedy otrzymał kartę pobytu w Polsce. Zgodnie z prawdą odpowiadam że nie pracował. I znowu sprawdzanie. Czuję że mam nerwy napięte jak struny. Po głowie zaczynają mi chodzić myśli co zrobię jeśli Ahmeda nie wpuszczą do Polski a mnie pozwolą jechać. Ale tak się nie stało, bo słyszę nagle że wszystko jest w porządku, ale musimy załatwić ten dokument. W trakcie tej rozmowy mąż zauważył jak dwie osoby wyprowadzają z autobusu. Prawdopodobnie nie wpuszczono ich do Polski, bo cała ta kontrola odbywała się już po polskiej stronie.
Dojechaliśmy do Szczecina ale już wiedzieliśmy, że trzeba będzię użyć karty kredytowej by zapłacić za paszport i że jak najszybciej musimy jechać do Warszawy, więc Ahmed do pracy nie pójdzie i trzeba będzie się usprawiedliwiać. A pozatym przepadnie nam bilet powrotny, który sobie wykupiliśmy.
W hotelu pani z recepcji pomogła nam znaleźć pociąg do Warszawy i na drugi dzień po wykupieniu biletu, załatwieniu asystenta, co nie było proste, bo to był wyjazd nieplanowany, a takie rzeczy jak asystent trzeba załatwiać dwa dni wcześniej, byliśmy już w drodze do Warszawy. Przyjechaliśmy wieczorem, gdzie w naszej parafii spotkaliśmy się z proboszczem a jednocześnie moim przewodnikiem duchowym. Nie mogliśmy się nagadać. Przyszli jeszcze i inni nasi znajomi, w rezultacie czego nasze spotkanie przeciągnęło się i wracaliśmy do hotelu który opłacili dla nas nasi znajomi, bo z powodu remontu nie mogliśmy jak zawsze nocować w parafii.
A we wtorek po porannej mszy i śniadaniu, które ku naszemu ogromnemu zaskoczeniu już na nas czekało pojechaliśmy do ambasady egipskiej gdzie do ostatniej chwili nas przetrzymano. Nie bez trudu załatwiliśmy dokumenty, bo chcieli nas wysyłać jak to mówią od posła do osła, ale Ahmed się zdenerwował i powiedział im po prostu co myśli, a może też i ze względu na to, że byłam z nim dostał wreszcie dokumenty i za trzy miesiące ma odebrać paszport.
Niestety, nie mogliśmy jeszcze spotkać się z proboszczem i z nim porozmawiać. W ostatniej chwili zabraliśmy rzeczy z parafii. I zauważyliśmy że nam jeszcze dołożyli prowiant na drogę.
Okropnie zmęczeni wracaliśmy do Berlina, bo ciężki był to dzień. Ale w głębi duszy byliśmy szczęśliwi, że choć niespodziewanie i z przygodami znowu mogliśmy zobaczyć naszych przyjaciół i znajomych i jak to zawsze podkreślamy, wrócić choć na chwilę do naszej rodziny, czyli parafii, i do naszego drugiego domu.
W pracy Ahmed pokazał dokumenty, i dzisiaj już normalnie pracuje zgodnie z grafikiem.
A co do tej kontroli granicznej to w Szczecinie, powiedział nam jeden kierowca taksówki, że w województwie śląskim w Katowicach ma się w grudniu odbyć jakiś kongres ekologiczny na który zjeżdżają się ludzie z całego świata. Wobec tego został wprowadzony alert pierwszego stopnia jeśli chodzi o zagrożenie terrorystyczne, no bo trzeba zapewnić bezpieczeństwo uczestnikom kongresu.
Potwierdzenie tej wiadomości otrzymałam w ambasadzie Egiptu, gdzie jakiś człowiek dzwonił prosząc o pomoc, bo go zatrzymali na lotnisku w Pyżowicach, ale oni zbytnio się tym nie przejęli. A ta nadzwyczajna kontrola ma trwać do końca roku i tak jest na całej granicy w Polsce.

Kategorie
A co u nas?

054Nietypowa prośba

EltenLink