Kategorie
A co u nas?

155 I po badaniach

Jestem już po badaniach. Wyszły nie źle, jak pisałam na tablicy, ale jednak aparat nosić muszę. Mam jednak problem, bo w Gnieźnie nie zrobili mi tych badań dobrze, i nie wiem co zrobić z kontrolą aparatu, bo mojego wyniku z Kajetan nie mam, tylko ten z Gniezna. Poza tym powiedzieli mi, że muszę szukać innego lekarza. Mam teraz ustawiony aparat zgodnie z tymi badaniami które mi zrobili w Kajetanach. W grudniu mam przyjechać na kontrolę. Lekarka powiedziała, że może się to jeszcze cofnie. Bardzo bym chciała, ale zobaczymy jak będzie. Aparat jest w porządku, nawet zmienili mi jakąś żyłkę, bo ponoć wypadła. A moja dokumentacja jest w Kajetanach, mam tam swoją teczkę. Teraz jestem jeszcze w drodze do domu, ale jakoś wracać mi się nie chce. Myślałam, że w Warszawie prócz kliniki uda mi się zwiedzić jedno muzeum, ale w niedzielę byłam za bardzo zmęczona. Za to udało mi się spotkać ze znajomymi i przyjaciółmi i to zarówno w Poznaniu jak i w Warszawie.

Kategorie
A co u nas?

154 A co u mnie? Pierwsze kroki z aparatem słuchowym

Nareszcie zrobiło się cieplej i zaczęliśmy trochę wychodzić z domu. Może niekoniecznie tylko dla przyjemności, bo drogi u nas są fatalne szczególnie dla wózka ręcznego, bo elektrycznego pewnie szybko mieć nie będę. Więc wychodzimy, jeśli trzeba jechać do lekarza lub coś załatwić. Drugim powodem do wyjścia jest mój aparat słuchowy. Dla tych, którzy mają i używają aparaty długo, to pewnie nic nadzwyczajnego. Ale dla mnie jest to nowe doświadczenie. Po pierwsze, przed grypą nie miałam problemów ze słuchem. Przez 10 lat pracowałam nawet jako telefonistka w zakładach przemysłu bawełnianego "Uniontex" w Łodzi, których już chyba nie ma. Przedtem te zakłady miały jeszcze inną nazwę – "Obrońców pokoju" i między innymi eksportowały bawełnę i wyroby włukiennicze do ZSRR. Tak więc – wracając do tematu – jest to dla mnie uczenie się słyszenia na nowo. Przede wszystkim niesamowitym odkryciem było dla mnie jaka jest różnica kiedy nie słyszałam wcześniej a teraz, gdy używam aparatu. Potem śpiew ptaków, potem trochę irytujący fakt, że słyszę dźwięki a nie potrafię ich zlokalizować. Najbardziej się uśmiałam, kiedy siedząc w domu słyszałam z daleka jakiś dźwięk i zastanawiałam się co to może być, bo wydawał się jakiś dziwny, nie wyraźny i nie wiedziałam gdzie jest. Dopiero po dłuższej chwili zrozumiałam, że to był dzwon kościelny. Teraz już tego problemu nie ma, bo już go słyszę dobrze. Myślałam, że go wychwycę prawym uchem, ale ponieważ mam tam też problem z wysokimi tonami więc go nie wychwyciłam. Tak więc każdy dźwięk jest dla mnie nowym odkryciem. Oczywiście chciałabym, by wszystko było jak kiedyś, ale skoro nie jest, to muszę się z tym pogodzić, ale też starać się wykorzystać wszystkie możliwości, by było lepiej. No i na koniec po drugiej kontroli aparat już nie reaguje na mój syntezator, tylko mogę czytać normalnie. Oczywiście ucho się przyzwyczaiło i aparat się przyciszył, jak mi to powiedziała protetyczka. Może nawet trochę za bardzo, bo ostatnie dwa dni gorzej trochę słyszałam. I pogoda jak zaznaczyła protetyczka też może mieć na to wpływ. A następnym razem będę się uczyć jak czyścić aparat.

Kategorie
Ukraina

153 Wagnerowcy najemnicy Putina program, który warto obejrzeć

Wstrząsnął mną ten reportaż bo pokazuje, Jak Jewgienij Prygożyn werbował najemników do grupy wagnera, jak oni potem walczyli i bestialsko zabijali kobiety, dzieci, nie tylko na Ukrainie, lecz i w Syrii, Afryce i wszędzie tam, gdzie ich posłano. Niektórzy z nich nie wytrzymywali, uciekali, ale gdy zostali pojmani torturowano ich i bestialsko mordowano. Paru jednak udało się uciec. I to oni ryzykując życie ujawniają światu mroczne sekrety ich działalności, które zresztą zostają potwierdzone przez organizacje zajmujące się prawami człowieka w Rosji. Te właśnie organizacje potwierdziły, że więźniowie w rosyjskich więzieniach są torturowani, a prawa człowieka nie są przestrzegane. To tyle tytułem wstępu. Program będzie nadawany w tvn we wtorek o godzinie 23, lub nieco później. To jest już powturka tego programu. I na koniec chcę również dodać, że zarówno ci świadkowie, jak organizacje niezależne, o których wcześniej wspominałam, mają nagrania i filmy pokazujące zarówno sytuację więźniów rosyjskich, jak i prawdziwe oblicze grupy wagnera, bez propagandy, którą Prygożyn umieszcza w mediach, by werbować kolejnych najemników do jego grupy.

Instrukcja do wpisu 152 drugi link i objaśnienie.

Ponieważ do końca nie jestem pewna czy da się otworzyć link z 152 wpisu, to w razie czego na końcu tego tekstu wkleję drugi. Można też skopiować obydwa linki i próbować je otworzyć przez przeglądarkę. A oto link
https://wiadomosci.dziennik.pl/swiat/artykuly/8713266,ukraina-sprzet-wojsko-fake-news-bradley-marder-
rosja-wojna.html

Kategorie
Ukraina

152 A oto świetny przykład na to, jak działa ruska propaganda

Rosjanie jak tylko mogą starają się fałszować prawdę o wojnie w Ukrainie i to nie tylko wobec Rosjan, ale również chcą ośmieszyć Ukrainę wobec tych krajów, które Ukrainie w tej wojnie pomagają. W ukraińskim radiu jest poświęcony specjalnny program, które rozbiera taką fałszywą wiadomość na czynniki pierwsze i pokazuje, co jest w niej fałszywe, a co jest prawdą. Bo w tego typu wiadomościach prawda jest zmieszana z fałszem i odpowiednio skomentowana. Właśnie znalazłam taki przykład. Otóż Rosjanie twierdzą, że Ukraińcy nie umieją obchodzić się ze sprzętem otrzymanym od innych państw i pokazują zdjęcie zatopionego czołgu czy innego sprzętu. Zdjęcie jest prawdziwe, ale cała historia… fałszywa. Zachęcam do zapoznania się z tym materiałem, bo według mojego skromnego zdania, warto, byśmy szerzej poznali ten bandycki mechanizm i sami umieli rozpoznawać lepiej co jest prawdą, a co nią nie jest. Poniżej link.

https://wiadomosci.dziennik.pl/swiat/artykuly/8713266,ukraina-sprzet-wojsko-fake-news-bradley-marder-rosja-wojna.html

Kategorie
Uncategorized

151 Bohater przez „Ch” 😏

Zobaczcie, jaki to Putin jest bohater przez "ch", że boi się wystrzałów na paradzie zwycięstwa, którą dla niego w Moskwie zorganizowali. 😏 To co prawda wideo, gdzie jest pokazana prawdopodobnie reakcja Putina w czasie wystrzałów. I jakiś komentarz. link poniżej. Link ten również jest umieszczony w ostatnim opisie na mojej tablicy.

https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114881,29742463,rosja-wladimir-putin-przestraszyl-sie-huku-podczas-parady.html?utm_source=RSS&utm_medium=RSS&utm_campaign=10199882

Kategorie
Ukraina

150 Jutro dzień zwycięstwa… A w Ukrainie?…

Ósmy maja to dzień zwycięstwa, rocznica zakończenia II wojny światowej. Nareszcie możemy je świętować razem z innymi państwami zachodniej Europy, a nie jak dawniej, kiedy to Rosja nas zmuszała do świętowania 9 maja. Ale cieniem kładzie się na tym święcie wojna w Ukrainie. Pisałam o płonącym Bachmucie i o tym, jak Rosjanie używają broni, która w myśl międzynarodowych umów jest zabroniona, by nią walczyć, gdyż nie ma szans, szczególnie dla ludności cywilnej, by się przed nią schronić. Właśnie wczoraj słyszałam objaśnienia przynajmniej co do dwóch rodzajów. tej broni dlaczego jest zabroniona. Otóż bomby fosforowe, gdy wybuchają, prócz zniszczenia, po wybuchu rozsiewana jest jakby mgiełka z płynów chemicznych, które, gdy osiadają na przedmiotach, czy nie daj Boże, ludziach, zapalają wszystko co jest na ich drodze… Zostaje tylko po nich ziemia. To taktyka spalonej ziemi, tylko jeszcze straszniejsza od zwykłych płomieni. Oczywiście piszę to w skrócie i uproszczeniu. Bomby kasetowe… Gdyzwykła bomba uderza w budynek to ludzie czy żołnierze mogą mniej więcej określić, w którym kierunku leci, lżołnierze mogą w jakimś stopniu przewidzieć, jaki budynek czy rejon będzie znisczony. Inaczej jest z bombą kasetową, która, uderzając w budynek czy inny cel, rozpada się na mnóstwo mniejszych bomb wielkości piłki tenisowej, które również eksplodują, rozpadając się na mniejsze i każdy z tych kawałków również eksploduje. Rozsypują się one po całym terenie, tak że nie można przewidzieć, gdzie poleci taki odłamek. Zabijają one i ranią mnóstwo ludzi. Piszę o tym nie dla taniej sensacji, ale dla tego, byśmy mieli świadomość, jak to jest straszna broń. I dlatego trzeba robić wszystko, na ile to jest możliwe, by jak najmniej ludzi ginęło, choćby przez informowanie innych dla przestrogi. Wolność nie jest nam dana na zawsze, czasem trzeba o nią walczyć, i trzeba być odpowiedzialnym za to, jak się jej używa… I trzeba robić wszystko, by chronić siebie, kraj, rodzinę. Ale jednocześnie, jeśli zajdzie taka potrzeba umieć jej bronić.

Kategorie
Ukraina

149 Bachmut płonie

Już tyle czasu trwa wojna W Ukrainie, że niekiedy słyszy się, że już tego za dużo, że jesteśmy już zmęczeni. Tak, to prawda, takie zmęczenie z czasem przychodzi. Tak, łatwo się usprawiedliwiać, bo to nas nie dotyczy, bo to teoretycznie, daleko, nie w moim kraju, nie w moim mieście. Ale nie można przejść nad tym wszystkim do porządku dziennego, jeśli się jest wrażliwym na cierpienia niewinnych ludzi dorosłych, żołnierzy, walczących by bronić swój kraj, dzieci, które przecież nie są niczemu winne. I wszyscy tylko są atakowani dlatego, że są Ukraińcami. A ja czasem stawiam sobie pytanie: a gdyby tak – nie daj Boże, stało się z nami, co byśmy wtedy zrobili. Jak wtedy by to wyglądało? Tak, jesteśmy w NATO, ale oni przecież walczą właśnie po to, by ta horda ze wschodu nie zaatakowała nas. Piszę horda, bo ich żołnierzami nazwać nie można. Bo nie jest żołnierzem, który nie walczy z równym sobie, nie jest żołnierzem ten, co walczy z cywilami, kobietami, dziećmi. Ani ten, co niszczy infrastrukturę miejską, podpala ją bronią fosforową… Tak właśnie Bachmut teraz płonie… Zanim więc przyjdzie nam myśl o zmęczeniu wojną, przypomnijmy sobie naszą walkę, gdy Polska się broniła atakowana i przez Niemców i przez Rosjan… Wtedy się broniliśmy, walczyliśmy w zwycięstwo. Bo każdy naród, gdy jest atakowany, ma prawo do obrony swojej niepodległości. I o tym nigdy nie wolno nam zapominać niezależnie od tego, czy odnosi się to do nas, czy do innych.

Kategorie
A co u nas?

148 Maj szczególny miesiąc w moim życiu

Maj. Szczególny miesiąc nie tylko dlatego, że trzeciego było święto konstytucji trzeciego maja, ale dlatego, że wiąże się on dla mnie z miłymi wspomnieniami i wydarzeniami z mojego życia. Po pierwsze, przypomina mi las, wiosnę, śpiew ptaków, oraz zapach ziemi po zimie, którego nie można poczuć żyjąc i mieszkając w mieście. Przypomina mi chwile te dobre i miłe, spędzone w Laskach. Gdy słyszę pieśń „chwalcie łąki umajone”, te wspomnienia wracają. Wiem, jest to pieśń religijna. Lecz gdy ją słyszę, powraca czas, gdy jako przedszkolak stałam w kaplicy, ludzie ją śpiewali, a przez otwarte drzwi wpadał wiosenny wiatr razem z tym zapachem i śpiewem ptaków. Zaś nocą, w przedszkolu, gdy leżeliśmy już w łóżkach, słychać było piękny śpiew słowika. A jedyne, czego nie lubiłam, to komary, które gryzły niemiłosiernie. Prócz wspomnień były też w maju ważne wydarzenia w moim życiu: 11 maja, to moje urodziny i dzień bierzmowania. 18 maja przystępowałam do pierwszej komunii. 22 maja, jak mi opowiadano, byłam chrzczona, a 23 maja, to dzień moich imienin. Prócz tego, to miesiąc maryjny. żaden inny miesiąc nie zaznaczył się tak w moim życiu, jak właśnie maj, dla mnie najpiękniejszy ze wszystkich miesięcy, radosny, bo wiosenny. A wiosna i lato, to znów dwie moje ulubione pory roku.

EltenLink