Kategorie
Ukraina wspomnienia

162 Nigdy więcej arbuzów! 😀

Już któryś raz z kolei odwiedzałam Charków. Cieszyłam się na myśl, że znowu zobaczę swoich znajomych. Mieszkałam wtedy w parafii rzymskokatolickiej, bo tam też pracowały siostry z Lasek, które dobrze znałam. Dzięki temu mogłam od czasu do czasu odwiedzać Charków. Przychodziło tam też sporo ludzi, a międzyinnymi uczniowie ze szkoły dla niewidomych, jak też i dorosłe niewidome osoby i ludzie z parafii. Bywało, że niektórzy trochę zostawali by się spotkać, porozmawiać. Jednego razu siostra Miriam przyniosła mnóstwo arbuzów. Każdy mógł je brać, jeść ile chciał. Ale warunek był jeden: nie wolno było wyrzucać pestek do śmieci, tylko zbierać je na specjalne talerzyki. Więc jedliśmy te arbuzy, wypluwając te pestki na talerzyki, które każdy dostał, i śmieliśmy się z tej sytuacji, bo niekiedy siedziało nas kilkanaście osób i wszyscy starali się wyrzucać pestki. Aż w końcu kiedyś zapytałam dlaczego nie wolno ich wyrzucać do śmieci. A wtedy siostra Miriam wyjaśniła, że parafia dostała arbuzy bezpłatnie od jakiegoś instytutu naukowego, który zajmował się roślinami. Instytut może dawać dla parafii arbuzy za darmo, byleby tylko zachować nasiona i je im potem oddawać. Arbuzy były pyszne, słodkie. Przyznam, że tak dobrych arbuzów w Polsce nie jadłam. Ale miały dużo pestek. Po kiku dniach pobytu miałam jednak już dość arbuzów i dość plucia pestkami. Stąd ten tytuł. Nigdy więcej arbuzów. A ostatnio spotkałam koleżankę, która też tam wtedy bywała i pamiętała te arbuzy. A teraz, przyznaję, wracam do tych wspomnień z ogromnym sentymentem i żalem, że Charków, jaki znałam jest zniszczony przez wojnę. Mam nadzieję, że będzie odbudowany jeszcze piękniejszy niż był wtedy.

Kategorie
Ukraina

160 Tacy cisi bohaterowie są wśród nas.

74-letni mężczyzna zasłonił ciałem kobietę podczas ewakuacji cywilów z zalanych terenów Hersonia. Rosjanie otworzyli wtedy ogień do bezbronnych ludzi. Niestety, mężczyzny nie udało się uratować. Zginął, ratując innych. Ogromny szacunek. Chylę głowę. Tacy cisi bohaterowie są wśród nas. Piszę o tym wydarzeniu ponownie na blogu, bo jak wspominała Krzycha, dziwnie to polubić. I najzupełniej się zgadzam. Bo najwłaściwszą formą w tym przypadku będzie komentarz. Nie da się wszystkiego sprowadzić do banalnego lubię lub nie lubię.

Kategorie
A co u nas? Ukraina

156 Prośba o modlitwę

Właśnie dowiedziałam się, że jeden z moich bardzo bliskich mi przyjaciół walczy pod Bachmutem. Z nim i jego rodziną jestem bardzo blisko zaprzyjaźniona. Wspominałam o nich w którymś z poprzednich wpisów. Mieszkają w Krechowie A traktują mnie jak członka rodziny. Nawet powiedzieliśmy sobie, że gdy wojna się skończy, to będziemy razem świętować zwycięstwo Ukrainy. I mam nadzieję, że tak będzie!!! A teraz Wołodia walczy na froncie. Jest lekarzem, hirurgiem, ale czasem bierze też udział w misjach bojowych. Proszę was o modlitwę za niego.

EltenLink