Dziś niespodziewanie, prezydent Joe Biden przyjechał doKijowa. To pierwsza wizyta amerykańskiego prezydenta od piętnastu lat w Ukrainie na tak wysokim szczeblu rządowym. Nie chcę w tym momencie wdawać się w komentarze polityczne, choć i one odgrywają tu wielką rolę. Ta wizyta jest również ważna z moralnego punktu widzenia. Pokazuje ona bowiem, że Zachód jest z Ukrainą, Ameryka jest z Ukrainą. I nie boję się tu powiedzieć, że wszyscy ludzie dobrej woli są z Ukrainą! Dla Ukrainy jest to również bardzo smutna, choć ważna rocznica. Dziewięć lat temu zostali zabici przez berkut ludzie, którzy w rewolucji godności – jak jest nazywane to wydarzenie na Ukrainie – zginęli broniąc wolności i pokazując, że i oni chcą być w Unii europejskiej, a więc w grupie krajów wolnych i demokratycznych. Było ich wielu, którzy zginęli. Ale symbolicznie nazwani są niebiańską sotnią.
I właśnie w taki dzień, w taką rocznicę przyjeżdża amerykański prezydent, mimo wojny, by podtrzymać Ukrainę moralnie i powiedzieć, że Ameryka jest z Ukrainą aż do zwycięstwa, tak długo, jak będzie trzeba. Oczywiście pomoc w dostarczaniu broni również będzie kontynuowana. Ale właśnie to podtrzymanie i pokazanie że jesteśmy z Ukrainą jest również ważne, jak dostawa broni. Zwłaszcza że w tym tygodniu będzie już rok, jak Ukraina walczy z okupantem rosyjskim.