Kategorie
A co u nas?

048 A może wreszcie praca?

Tyle razy czekałam i miałam nadzieję na lepsze, że teraz aż boję się czekać Tyle razy zaczynałam wierzyć, że może będzie praca, że teraz się boję zapeszyć. I nie wiem czy jeszcze raz mieć nadzieję, czy czekać, co będzie i potem ewentualnie się cieszyć….
Różne uczucia są we mnie. Bo Ahmed ma naznaczone nowe spotkanie. Podobno jakaś firma chce go zatrudnić. Daj Boże, żeby to wreszcie doszło do skutku, żeby się skończyło to ciężkie oczekiwanie i szukanie pracy i to życie w spartańskich warunkach.
Jechaliśmy tu do Berlina z nadzieją na pracę. Obiecywano mieszkanie, pracę. A cóż mamy? Mieszkanie w spartańskich warunkach. A właściciel ma sklep z antykami, pieniądze, a zatrudnia ludzi niielegalnie, takich co już mają nóż na gardle, co gotowi są przyjąć każdą pracę i traktuje ich jak niewolników prawie . Ahmeda chciał tak też wykorzystać, ale on się nie dał, to zaczęło się ubliżanie, porównywanie nas do psów…. To było wczoraj. A kiedyś proponował, żebyśmy z Ahmedem stali na ulicy i sprzedawali i to razem. No bo wiadomo ja na wózku to się ludzie będą litować….
Ale teraz może wreszcie będzie lepiej.
Ahmed znał kiedyś tych ludzi jeszcze z meczetu jak tam chodził. Myśleliśmy więc, że w sprawie pracy można im zaufać. A niby dobrze się zaczęło, ale dobry był tylko początek. Trzymajcie kciuki żeby praca była i żebyśmy się wyprowadzili z tego miejsca. Zostaniemy pewnie w Berlinie, bo tu mamy pozwolenie na pobyt.

Tyle razy czekałam i miałam nadzieję na lepsze, że teraz aż boję się czekać Tyle razy zaczynałam wierzyć, że może będzie praca, że teraz się boję zapeszyć. I nie wiem czy jeszcze raz mieć nadzieję, czy czekać, co będzie i potem ewentualnie się cieszyć….
Różne uczucia są we mnie. Bo Ahmed ma naznaczone nowe spotkanie. Podobno jakaś firma chce go zatrudnić. Daj Boże, żeby to wreszcie doszło do skutku, żeby się skończyło to ciężkie oczekiwanie i szukanie pracy i to życie w spartańskich warunkach.
Jechaliśmy tu do Berlina z nadzieją na pracę. Obiecywano mieszkanie, pracę. A cóż mamy? Mieszkanie w spartańskich warunkach. A właściciel ma sklep z antykami, pieniądze, a zatrudnia ludzi niielegalnie, takich co już mają nóż na gardle, co gotowi są przyjąć każdą pracę i traktuje ich jak niewolników prawie . Ahmeda chciał tak też wykorzystać, ale on się nie dał, to zaczęło się ubliżanie, porównywanie nas do psów…. To było wczoraj. A kiedyś proponował, żebyśmy z Ahmedem stali na ulicy i sprzedawali i to razem. No bo wiadomo ja na wózku to się ludzie będą litować….
Ale teraz może wreszcie będzie lepiej.
Ahmed znał kiedyś tych ludzi jeszcze z meczetu jak tam chodził. Myśleliśmy więc, że w sprawie pracy można im zaufać. A niby dobrze się zaczęło, ale dobry był tylko początek. Trzymajcie kciuki żeby praca była i żebyśmy się wyprowadzili z tego miejsca. Zostaniemy pewnie w Berlinie, bo tu mamy pozwolenie na pobyt.
A praca tym razem będzie legalna bo z agencji poszukiwania pracy to agencja państwowa. I już więcej o pomoc Arabów prosić nie będziemy jak nam przedtem doradzano.

3 odpowiedzi na “048 A może wreszcie praca?”

Bardzo wam dziękuję, bo jest ciężko, aż czasem żyć się nie chce, ale trzeba.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

EltenLink